Tkane dziedzictwo - Woven Heritage

Wzornik dla rękodzielników - Pattern Book for Craft Artists

Tkane Dziedzictwo Wzornik dla Rękodzielników Woven Heritage A Pattern Book for Craft Artists

Magdalena Kozioł

Tkane Dziedzictwo: Wzornik dla Rękodzielników | Projekt został zrealizowany w ramach stypendium Ministra Kultury i DziedzictwaNarodowego Woven Heritage: A Pattern Book for Craft Artists | Implemented as part of the scholarship from the Ministry of Culture and National Heritage

Tekst | Text Magdalena Kozioł

Opracowanie wzorów | Pattern development Magdalena Kozioł

Zdjęcia | Photography Magdalena Kozioł

Na okładce Wzór ze spisku należącego do tkaczki Niny Wasiluk z Kuraszewa

On the cover A pattern from the pattern book (spisek) belonging to the weaver Nina Wasiluk from Kuraszewo

Projekt i przygotowanie do druku | Design and prepress Aneta Jurgilewicz-Stępień Oktawiusz Stępień

Druk | Printing Druk-24h.com.pl

Białystok | 2024

Tkane Dziedzictwo Wzornik dla Rękodzielników

Woven Heritage A Pattern Book for Craft Artists

Magdalena Kozioł

Białystok 2024

SPIS TRESCI

C O N T E N T S About the Project About the Author About the Weaving Method

O projekcie O Autorze O metodzie tkania

05 07 08

05 07 08

W Y W I A D Y

INTERVIEWS

11

11

12 20 27

Krystyna Chodak Irena Ignaciuk Eugeniusz Markiewicz

Krystyna Chodak Irena Ignaciuk Eugeniusz Markiewicz

12 20 27

33 34 38 42 46 50 54 58 62 66 70 74 78 82 86 90

W Z O R N I K

PATTERN BOOK Pattern 1 — Deer — Deer Pattern 2 — Star Pattern 3 — Lily Pattern 4 — Greece — Greece Pattern 5 — Flower — Flower Pattern 6 — Fly

33 34 38 42 46 50 54 58 62 66 70 74 78 82 86 90

Wzór 1 — Jeleń Wzór 2 — Gwiazda Wzór 3 — Lilia

Wzór 4 — Grecja Wzór 5 — Kwiat Wzór 6 — Mucha Wzór 7 — Wieniec Wzór 8 — Łąka Wzór 9 — Chodnik Wzór 10 — X Wzór 11 — Róg obfitości

Pattern 7 — Wreath — Wreath Pattern 8 — Meadow Pattern 9 — Rug Pattern 10 — X Pattern 11 — Cornucopia — Cornucopia Pattern 12 — Coronet — Coronet Pattern 13 — Raspberry — Raspberry Pattern 14 — Eagle Pattern 15 — Bouquet — Bouquet

Wzór 12 — Korona Wzór 13 — Malina Wzór 14 — Orzeł Wzór 15 — Bukiet

O PROJEKCIE Projekt stypendialny zakładał zebranie i graficzne opracowanie 15 wzorów tkanin wybieranych, potocznie nazywanych perebor , prątki , wybieranki lub w deski . Opracowane wzory zostały ze- brane we wzorniku dostępnym w formie polsko-angielskiego e-booka. We wzorniku znalazły się narzuty z zasobów następujących muzeów: ▸ Oddział Etnografii Muzeum Narodowego w Gdańsku ▸ Muzeum Południowego Podlasia w Białej Podlaskiej ▸ Muzeum Rolnictwa im. ks. Krzysztofa Kluka w Ciechanowcu ▸ Muzeum Etnograficzne im. Seweryna Udzieli w Krakowie ▸ Muzeum Etnograficzne Oddział Muzeum Narodowego we Wrocławiu ▸ Muzeum Kultury Ludowej w Węgorzewie

▸ Muzeum Kultury Ludowej Pomorza w Swołowie ▸ Muzeum Etnograficzne w Zielonej Górze-Ochli

Celem wzornika jest usprawnienie i przyspieszenie pracy rękodzielników, którzy czerpią inspirację z trady- cyjnych tkanin tkanych metodą wybieraną. Dzięki opracowanym wzorom będą oni w stanie przenosić mo- tywy na różnorodne materiały codziennego użytku, takie jak ceramika, tkaniny czy hafty. Projekt ma także na celu umożliwienie tkaczom szybszego wybierania wzorów oraz projektowania własnych kompozycji.

Dodatkowo projekt obejmował spotkania, warsztaty i prelekcje poza obszarem Podlasia, mające na celu zwiększenie świadomości i promocję tkaniny wybieranej oraz tradycyjnych wzorów tkackich.

ABOUT THE PROJECT The scholarship project involved collecting and graphically developing 15 patterns of woven fabrics, com- monly referred to as perebory , prątki , wybieranki , or w deski . The developed patterns were compiled into a pattern book available as a Polish-English e-book.

The pattern book includes coverlets from the collections of the following museums: ▸ Ethnography Department of the National Museum in Gdańsk

5

Tkane Dziedzictwo O projekcie

Woven Heritage About the Project

▸ Museum of Southern Podlasie in Biała Podlaska ▸ Museum of Agriculture named after Father Krzysztof Kluk in Ciechanowiec ▸ Ethnographic Museum named after Seweryn Udziela in Kraków ▸ Ethnographic Museum, Branch of the National Museum in Wrocław ▸ Museum of Folk Culture in Węgorzewo ▸ Museum of Folk Culture of Pomerania in Swołowo ▸ Ethnographic Museum in Zielona Góra-Ochla The purpose of the pattern book is to streamline and ac- celerate the work of artisans who draw inspiration from traditional woven fabrics created using the pick-up weav- ing technique. Thanks to the developed patterns, they will be able to transfer motifs onto various everyday materials, such as ceramics, textiles, or embroidery.

The project also aims to help weavers more easily select patterns and design their own compositions.

Additionally, the project included meetings, workshops, and lectures held outside the Podlasie region to raise awareness and promote pick-up weaving method and traditional textile patterns.

6

Woven Heritage About the Project

Tkane Dziedzictwo O projekcie

O AUTORZE | ABOUT THE AUTHOR Magdalena Kozioł — rękodzielniczka, z pasją oddająca się tkactwu, haftowi krzyżykowemu oraz kolekcjonowaniu tra- dycyjnych tkanin ludowych. Prowadzi pracownię w sercu Podlasia, gdzie w wolnych chwilach zajmuje się tkaniem i ha- ftowaniem.

Aktywnie dzieli się swoją wiedzą i doświadczeniem z innymi. W listopadzie 2023 roku zrealizowała cykl 10 spotkań z dziećmi w ramach programu „Lekcje z Twórcą Ludowym” organizowanego przez Narodowy Insty- tut Kultury i Dziedzictwa Wsi.

Jest stypendystką Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego na rok 2024.

W ramach dwuletniego projektu Muzeum Południowego Podlasia w Białej Podlaskiej pt. „Perebory. Odsłony — popularyzacja niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO”, dofinansowanego ze środków MKiDN w ramach programu rządowego „Kultura ludowa i tradycyjna”, zajmuje się opracowywaniem i digitalizacją wzorów perebor dostępnych na portalu www.perebory.pl.

Magdalena Kozioł — an artisan devoted to weaving, cross-stitch embroidery, and collecting traditional folk textiles. She runs a workshop in the heart of Podlasie, where she spends her free time weaving and embroidering. She actively shares her knowledge and experience with others. In November 2023, she conducted a series of 10 workshops for children as part of the “Lessons with a Folk Artist” program organized by the National Institute of Rural Culture and Heritage.

She is a recipient of the 2024 Artistic Scholarship from the Minister of Culture and National Heritage.

As part of the two-year project by the Museum of Southern Podlasie in Biała Podlaska, titled “Perebory. Odsłony – Popularization of the Intangible Cultural Heritage of UNESCO” and funded by the Ministry of Culture and National Heritage under the government program “Folk and Traditional Culture”, she is responsible for developing and digitizing perebory patterns available on the portal www.perebory.pl.

7

Tkane Dziedzictwo O Autorze

Woven Heritage About the Author

O METODZIE TKANIA Opisana w wzorniku metoda tkania należy do grupy metod tkanin wybieranych. Tkaniny wybierane charakteryzują się tym, że wzór wybierany jest ręcznie za pomocą „patyczka”.

▲ Stebnówki

Metoda ta, w zależności od regionu, nazywana jest gwarowo: perebory , w prątki , w deseczki , wybieranki , przebieran- ki . Występowała na obszarach północno-wschodniej Polski, południowego Podlasia, Litwy, Białorusi oraz innych krajów basenie Morza Bałtyckiego. Technika wykonania perebor Perebory tka się z wykorzystaniem dwóch, trzech lub czterech nicielnic, w zależności od stosowanej tech- niki. Można zastosować jedną lub dwie stebnówki, które pomagają w wybieraniu wzoru oraz przytrzymują wątek, tworząc tzw. kosteczki. Wzory przypominają konstrukcje z pikseli. Wzór wybierany jest patyczkiem, po czym między berdo, a nicielnice wkłada się deskę, która przytrzymuje odpowiednie nici osnowy, tworzące wzór. Następnie wybrany wzór przenoszony jest za nicielnice, gdzie wpro- wadzana jest kolejna deska. Ponieważ „kostka” wzoru to określona liczba przerzuceń wątku czółenkiem, deska pomaga w utrzymaniu wzoru bez konieczności jego ponowne- go wybierania za każdym razem.

▼ Spisek

Po każdej linijce wątku przeplata się płótno. W ten sposób powstaje tło, a tkanina nabiera dwukolorowego charakteru, gdzie jej druga strona stanowi lustrzane odbicie.

Aby ułatwić pracę, tkacz wprowadza tzw. „pamięć”. Po każdej wy- branej linijce wzoru z tyłu na nicielnicach umieszcza sznurek.

Rodzaje wzorów Wzory pereborowe dzielą się na: ▸ pasowe (powtarzalne) ▸ kapowe — stosowane na kapach tzw. okrągłych, z central- nym motywem i bordiurą wokół narzuty.

Zazwyczaj tkacze wykonują kapy na wąskich krosnach. Nie- liczni posiadają szerokie krosna, pozwalające wytkać całą

8

Woven Heritage About the Weaving Method

Tkane Dziedzictwo O metodzie tkania

narzutę jednorazowo. Na wąskich krosnach tka się połowę kapy, a następnie drugą, po czym zszywa się obie części. Wymaga to niezwykłej precyzji, aby wzór dokładnie się pa- sował. Czasem z powodu niewystarczającego doświadcze- nia tkacza, różnic w dobijaniu wątku lub pomyłek spotyka się narzuty, których dwie połówki wyglądają jakby były niedopasowane do siebie. Wzory kapowe zapisuje się w postaci 1/4 wzoru, która następnie jest powtarzana. Wytkanie narzuty często wy- maga współpracy dwóch osób: jedna wybierała wzór i tka, a druga czyta wzór oraz trzyma deski. Zapisy wzorów Do dziś zachowały się zeszyty z tzw. spiskami, zawierające zapis wzorów linijka po linijce w sekwencji białe-czarne. Ist- nieją również spiski z wzorami graficznymi na papierze w krat- kę, gdzie poszczególne elementy wzoru zaznaczano kropkami lub krzyżykami. Współcześnie tkacze używają papieru mili- metrowego, MS Excel lub innych programów komputerowych do zapisywania wzorów. ABOUT THE WEAVING METHOD The weaving method described in this pattern book belongs to the group of pick-up weaving techniques. These fabrics are characterized by patterns that are manually selected using a “pick-up stick”. Depending on the region, this method is colloquially known as perebory , w prątki (in rods), w deseczki (in planks/ boards), wybieranki (selections), or przebieranki (rear- rangements). It was practiced in northeastern Poland, southern Podlasie, Lithuania, Belarus, and other countries in the Baltic Sea region. The Perebory Weaving Technique Perebory are woven using two, three, or four shafts, depend- ing on the technique employed. One or two treadles can be used to assist in selecting the pattern and holding the weft in place, creating so-called "blocks." The patterns resemble pixel-like constructions.

▲ Wybieranie wzoru

▼ Pamięć — storożyki

▼ Stawianie deski

9

Tkane Dziedzictwo O metodzie tkania

Woven Heritage About the Weaving Method

The design is selected manually with a pick-up stick. Then, a board is inserted between the reed and the shafts to hold the appropriate warp threads that form the pattern. The selected pattern is then moved behind the shafts, where another board is inserted. Since the "block" of the pattern corresponds to a spe- cific number of shuttle passes with the weft, the board helps maintain the pattern without the need for repeated manual selection. After each row of weft, a plain weave is added. This creates a background, giving the fabric a two-color effect, with its reverse side forming a mirror image.

To simplify the process, the weaver introduces what is known as "memory." After each selected row of the pattern, a string is tied behind the shafts.

▲ Pamięć — sznurki

Types of Patterns Perebory patterns are divided into two types: ▸ Striped patterns (repetitive) ▸ Bedspread pattern (“kapowe”) – used for "round" bedspreads with a central motif and a border around the coverlet. Typically, weavers create bedspreads on narrow looms. Few have wide looms capable of weaving an entire cov- erlet at once. On narrow looms, one half of the bedspread is woven first, followed by the other half, which is then sewn together. This requires exceptional precision to ensure the pattern aligns perfectly. Due to insufficient expe- rience, differences in weft beating, or errors, it is not uncommon to encounter bedspreads where the two halves appear mismatched. “Kapowe” patterns are recorded as 1/4 of the design, which is then repeated. Weaving a bedspread often requires the cooperation of two people: one selects the pattern and weaves, while the other reads the pattern and holds the boards.

Recording Patterns To this day, notebooks containing “spiski”—patterns recorded line by line in a white-black sequence— have been preserved. There are also “spiski” with graphic patterns on grid paper, where individual elements of the design were marked with dots or crosses. Mod- ern weavers use graph paper, MS Excel, or other computer programs to record patterns.

▲ Spisek na papierze milimetrowym

10

Woven Heritage About the Weaving Method

Tkane Dziedzictwo O metodzie tkania

TKANE DZIEDZICTWO WYWI ADY Woven Heritage interviews

KRYSTYNA CHODAK

Bio Krystyna Chodak, z zawodu – lekarz psychiatra, z pasji tkaczka. Podlasianka z sympatią używająca określe- nia „autochtonka”, tutejsza. Regionalistka, tropicielka rodzinnych historii tkackich, kolekcjonerka tkanin. Założycielka lokalnej grupy tkackiej „Tkacka Reaktywacja” w Hajnówce.

Od ponad 5 lat z wielkim sukcesem organizuje Nowoberezowską Noc Muzeum. Edycja z 2024 odbywał się w Skansenie w Białowieży pod hasłem „Skansen w Bratkach”.

Uczestniczka konkursów tkackich. W 2024 roku zdobyła nagrodę II stopnia w kategorii dowolna technika tkacka tradycyjna w XV edycji Przygranicznego Konkursu Tkackiego „Tradycja a współczesność — tkactwo w dolinie Bugu i Krzyny”.

Organizatorka wielu wystaw tkackich m.in. Centrum Turystyki i Promocji „Kraina Żubra” w Białowieży, cerkwi św. Apostoła Jakuba w Łosince czy też Soborze św. Aleksandra Newskiego w Warszawie.

Magdalena Kozioł: Skąd wzięło się Twoje zainteresowanie tkactwem? Krystyna Chodak: Krosna zawsze były w domu. Jak mama przestała tkać to stały na strychu i wydawało się, że czekają na swoją kolej. A ja, choć potrafiłam już szyć na maszynie, robić na drutach, haftować krzyż- kiem, nie miałam pojęcia, jak się za te krosna zabrać. To było coś, czego jeszcze nie opanowałam, a co mnie intrygowało. [M.K.] Kto w Twojej rodzinie zajmował się tkactwem? [K.CH.] Zaczynając od najbliższego otoczenia, w domu tkała mama. Tkały też sąsiadki. W tamtych czasach wioska żyła tkactwem — kobiety odwiedzały się nawzajem, tkały w swoich domach na zmianę. Mama chodziła do sąsia- dek, a one przychodziły do nas. To była taka rotacja, która co roku obejmowała kolejny dom. Oprócz tego tkali również moi dziadkowie. Mam też pamiątkę — ręcznik obrzędowy, wytkany właśnie przez nich. Nie jest haftowany, jak większość takich ręczników, tylko tkany. Kolorowy wzór jest wytkany razem z płótnem. [M.K.] A jak było z mamą? Pomagałaś jej w tkaniu? [K.CH.] Tak, ale to była pomoc na bardzo podstawowym poziomie. Moim zadaniem było stawianie deski — musia- łam ją trzymać i wkładać pod nabrane storożyki. To była praca monotonna i mało twórcza, więc czułam się raczej jak pomocnik trzeciej kategorii. Same krosna były dla mnie wtedy zagadką — nie wiedziałam, jak się za nie zabrać.

12

Woven Heritage Interviews

Tkane Dziedzictwo Wywiady

[M.K.] Czy mama tkała wyłącznie perebory, czy również inne rzeczy? [K.CH.] Tkała różne rzeczy. Pamiętam wielonicielnicówkę. Z rozmów z mamą wynika, że w tamtych czasach, jej czasach, a ma 94 lata, tkało się to, co było potrzebne w codziennym życiu. Było to lniane płótno i płótno na worki, ręczniki, ubrania. Tkała też płótno konopne i wiele innych. Wszystko, co mogło znaleźć praktyczne zastosowanie w domu. [M.K.]Kto lub co jest Twoją największą inspiracją w tkactwie? [K.CH.] Trudno mi wskazać jedną konkretną osobę, ponieważ inspiracje zmieniają się. Najczęściej czerpię inspi- rację z najbliższego otoczenia oraz prac innych twórców. Dziewczyny, które teraz tkają, potrafią mnie za- chwycić swoimi pomysłami Dzięki mediom społecznościowym mogę odkrywać, co robią tkacze na całym świecie, i za każdym razem znajduje się coś, co przykuwa uwagę. Jeśli chodzi o inspirację, nie chodzi tylko o ludzi — czasem to drobiazgi z codziennego życia. Ostatnio zain- spirowała mnie pocztówka z wystawy grzybów w Białowieży. Była stara i związana z dawno zakończonym konkursem, ale wzory grzybków, które na siebie zachodziły, tworzyły zupełnie nowe kształty i kolory. Taka nieoczywista inspiracja. Inspiracje można czerpać z różnych źródeł, czasem zupełnie przypadkowych. Na przykład zdarza mi się dostrzec coś interesującego w programie telewizyjnym — robię wtedy zdjęcie ekra- nu. Zrzuty ekranu w telefonie, które robię podczas przeglądania internetu, to u mnie codzienność. Fascynu- ją mnie też stare, proste wzory, które znajduę na narzutach. [M.K.] Czy jest jakaś historia lub wspomnienie związane z tkaniem, które ma dla Ciebie szczególne znaczenie? [K.CH.] Jedno z moich najbardziej pamiętnych doświadczeń w tkaniu to przygoda z opsypującą się osnową. Dowiedziałam się nawet, że to zjawisko ma swoją nazwę — „opsypująca się osnowa”. To już pokazuje, że nie tylko ja miałam z tym problem. Jednak w moim przypadku skala była wyjątkowa — osnowa 20 metrów a nie kilka, ja kto teraz często bywa. To doświadczenie nauczyło mnie, że każdy element w krosnach ma swoją funkcję i nie wolno niczego ignorować. Myśl "uczmy się na cudzych błędach" ma głęboki sens, ale jak widać, niektórzy – w tym ja – wolą uczyć się na własnych. Pamiętam, jak rozciągnęłam tę 20-metrową osnowę na połowie podwórka, żeby jakoś ją ponaciągać i uratować. To była lekcja cierpliwości i pokory. Zrozumiałam wtedy, co miały na myśli starsze tkaczki, mówiąc: „Trudno, na straty”. Czasami po prostu trzeba pogodzić się z faktem, że źle założona osnowa jest do wyrzucenia, bo splątane nitki robią, co chcą, i nie dają się ujarzmić.

Choć z jednej strony boję się siadać do krosien, to z drugiej strony czuję, jak mnie ciągnie, by zobaczyć co z tego wynikło.

[M.K.] Jaką technikę tkacką preferujesz najbardziej i dlaczego? [K.CH.] Na chwilę obecną perebory, choć wciąż marzę o opanowaniu wielonicielnicówki. Pamiętam słowa mojej mamy, która mówiła, że jeśli opanuję zasadę pracy z nicielnicami — najpierw cztery, potem sześć, aż do ośmiu — w końcu będę mogła tworzyć własne kombinacje wzorów. Tłumaczyła, że nie będę musiała przepisywać numerków z gotowych wzorów, tylko sama będę mogła je wymyślać. To bardzo mnie pociąga. Zanim jednak przejdę do wielonicielnicówki, muszę uporządkować to, co mam teraz na dwóch krosnach.

13

Tkane Dziedzictwo Wywiady

Woven Heritage Interviews

[M.K.] Dlaczego akurat perebory jako pierwsza technika? [K.CH.] Szczerze mówiąc, nie zastanawiałam się nad trudnością technik. Siadając do krosien, po prostu zaczęłam tkać — bez gradacji czy stopniowania. Perebory były naturalnym wyborem, bo ta technika była obecna w moim domu rodzinnym. Co więcej, moja pierwsza osnowa była już nawinięta na wał w domu. Kiedy odzyskałam krosna od mamy, odzyskałam też tę osnowę — prawie 20-metrową, częściowo wytkaną. Mama zawsze żartowała, że tej osnowy wystarczy mi na całe życie. Dawniej osnowy musiały być wytkane w określonym czasie, pomiędzy końcem Bożego Narodzenia a po- czątkiem Wielkiego Tygodnia. W przeciwnym razie uważano, że niewytkana osnowa może sprowadzić nie- szczęście na wioskę — na przykład suszę latem. Jeśli osnowa zostawała, sąsiedzi potrafili ją wyśledzić i znisz- czyć, rąbiąc ją na pieńku do drewna. Mama nauczyła mnie m.in robić nicielnice. Pierwsze w całości zrobiłam dopiero niedawno. Jednak moje pierwsze doświadczenia sięgają czasów podstawówki. Wtedy zaczęłam tworzyć coś na miarę niecielnicy — w połowie skończoną, którą trzymałam przez lata I skończyłam ją własnie nie tak dawno. Pamiętam, że mama przyjechała raz czy dwa, by pomóc przy zakładaniu osnowy i naciąganiu niecielnic. Bywało trudno — w końcu dwie kobiety z różnych pokoleń pracowały nad jednym projektem. Część pracy wykonałam jednak sama, bez niej. Cenię sobie nadal możliwość zapytania mamy o jakieś szczegóły dotyczące tkania. [M.K.] Czy są konkretne wzory, które najlepiej nadają się do tkania metoda wybieraną? [K.CH.] To zależy od Twojej inwencji twórczej. Perebory nie narzucają ograniczeń, więc możesz stworzyć dowolny wzór — geometryczny, zwierzęcy, czy nawet abstrakcyjny. Wszystko sprowadza się do tego, jak zaprojektujesz i przełożysz wzór na papier milimetrowy czy kratkowany. Chociaż wzory często układają się w symetryczne, geometryczne formy, nie muszą one być ograniczone do kwadracików — to Ty decydujesz, jak będzie wyglądała Twoja tkanina. [M.K.] Czy korzystasz ze spisków? [K.CH.] Mam spiski, ale dotąd z nich nie korzystałam. Dlaczego? Bo wymagałoby to dużej pewności, że za- pisany wzór jest poprawny, a praca w oparciu o spisek niesie ryzyko. Szkoda osnowy i czasu na tkanie czegoś, co może okazać się wadliwe. Jeśli jednak chciałabym odtworzyć wzór ze spisku jeden do jednego, podjęłabym się tego z pełną świado- mością ryzyka. Nawet gdyby wzór „rozsypał się” w trakcie pracy — tkwiłabym przy nim uparcie, by pokazać, co mogło pójść nie tak. Często wzory w spiskach były spisywane od innych tkaczek i mogły już zawierać błędy, które nikt wcześniej nie poprawił. Patrząc na stare kapy czy tkaniny, widać czasami niezamierzone różnice — nagle dołożona kratka albo pominięta część wzoru. [M.K.] Czy inspirujesz się płachtami lub innymi tkaninami, które widzisz, tworząc swoje wzory? [K.CH.] Zdecydowanie tak. Jedną z moich ostatnich inspiracji był bratek — wzór, który moja mama utka- ła przed osiemnastym rokiem życia. Dowiedziałam się o tym dopiero niedawno, a jednak ten motyw chyba zapadł mi głęboko w podświadomość. Z czasem zauważyłam, że bratki są jednym z popularniejszych wzorów.

14

Woven Heritage Interviews

Tkane Dziedzictwo Wywiady

[M.K.] Czy korzystasz również z wzorów zaczerpniętych z haftów, takich jak haft krzyżykowy? [K.CH.] Zauważyłam, że istnieje pewne połaczenie między tkactwem a haftem. Motywy, które kiedyś były elementami wybieranymi w tkactwie, często pojawiają się później w haftach. To działa też w drugą stronę — czasem hafty inspirują tkactwo. [M.K.] Jak wygląda u Ciebie proces tworzenia wzoru? Czy wszystko skrupulatnie liczysz, czy pozwa- lasz sobie na swobodę? [K.CH.] Bardzo szanuję matematykę, ale nie podchodzę do wzorów z przesadnym rygorem. Zamiast tego wolę kombinowanie, wolną interpretację i luz, oczywiście w granicach określonych przez liczbę nitek w osno- wie. Zawsze przeliczam podstawowe elementy, żeby wszystko miało sens, ale jeśli coś po drodze „wyślizgnie się” włączam inwencję twórczą. Przerabiam wzór tak, żeby nadal miał ręce i nogi, a jednocześnie dawał mi przyjemność z pracy. [M.K.] Czy masz preferencje dotyczące kolorów? [K.CH.] Mam wrażenie, że moje podejście do kolorów zmienia się z czasem — zarówno pod wpływem mody, jak i osobistych upodobań. Na przykład kiedyś nie znosiłam fioletów, a teraz jestem na etapie ich uwielbienia. Ostatnio eksperymentuję z pastelowymi zestawami — kredkami pastelowymi tworząc różne kombinacje na kartce i oka- zuje się, że połączenie pomarańczowego, zielonego i żółtego potrafi być niesamowite. Taki wiosenny zielony z nutą pomarańczy, przypominający nasturcję, naprawdę inspiruje. [M.K.] Jakie rodzaje przędzy najczęściej wykorzystujesz? [K.CH.] Na osnowę zazwyczaj wybieram bawełnę – jest łatwo dostępna. Marzę jednak, żeby kiedyś móc używać lnu ręcznie przędzonego, takiego jak dawniej. To byłoby wyzwanie: nauczyć się obróbki lnu i przę- dzenia. Jeśli chodzi o wątek, najczęściej używam wełny — w różnych grubościach, zarówno cieńszej, fa- brycznej, jak i grubszej, bardziej naturalnej. Ostatnio odkryłam alpakę I jestem nią zachwycona I chciałabym ją kiedyś wykorzystać do tkania. [M.K.] Jakie jest Twoje największe wyzwanie podczas tkania? [K.CH.] Jednym z największych wyzwań dla mnie jest cierpliwość i systematyczność. Siadanie przy krośnie dzień po dniu i kontynuowanie pracy, nawet kiedy zapał chwilowo słabnie. Realizacja pomysłu, który masz w głowie, wymaga determinacji i umiejętności ujarzmienia własnej natury. Trzeba sobie poukładać rytm dnia tak, żeby znaleźć czas na tkanie i doprowadzić projekt do końca. Satysfakcja, kiedy już to osiągniesz, jest bezcenna. [M.K.] Czy pracujesz nad tkaniem sama? [K.CH.] Tak, tkając, pracuję sama. To oznacza, że nie mam nikogo do pomocy — nikt nie trzyma mi deski ani nie asystuje. Z jednej strony to dobrze, bo unikam dodatkowych komentarzy/rozmów, które mogłyby mnie rozpraszać. Ale z drugiej strony, cała praca spada na mnie i muszę sama pilnować każdego szczegółu. Dlatego tak ważne jest skupienie. W tkaniu, podobnie jak wprowadzeniu samochodu, jeśli nie chcesz po- pełnić błędu, musisz całkowicie wyczyścić głowę z rozpraszających myśli. [M.K.] Co robisz, kiedy popełnisz błąd? [K.CH.] To zależy od rodzaju błędu. Jeśli pomyłka jest drobna, jak na przykład zbyt wiele razy zarzucona nitka, mogę to zignorować. Ale jeśli błąd jest bardziej widoczny lub wpływa na całość wzoru, cofam się i po- prawiam. Bywało, że cofałam się nawet piętnaście rzędów, żeby naprawić błąd.

15

Tkane Dziedzictwo Wywiady

Woven Heritage Interviews

[M.K.] Jaką radę dałabyś początkującym tkaczom? [K.CH.] Nie bądzcie przerażeni! Tkactwo jest superfajne. To jest niesamowita przygoda. Przy krośnie możesz puścić wodze fantazji. Tkactwo naprawdę nie ma horyzontu. To prawdziwa twórczość, w której możesz wymyślać cuda.

KRYSTYNA CHODAK

Bio Krystyna Chodak – by profession, a psychiatrist; by passion, a weaver. A proud native of Podlasie, she affectionately refers to herself as an “autochthone”. A regionalist, researcher of family weaving histories, and collector of textiles. She is the founder of the local weaving group “Tkacka Reaktywacja” in Hajnówka.

For over five years, she has been successfully organizing the “Nowoberezowska Museum Night”. The 2024 edition took place at the Open-Air Museum in Białowieża under the theme “Skansen w Bratkach”.

She participates in weaving competitions and, in 2024, won second prize in the category of traditional weaving techniques in the 15th edition of the Borderland Weaving Competition “Tradition and Modernity – Weaving in the Bug and Krzyna Valleys”. Krystyna has also organized numerous weaving exhibitions, including at the Center for Tourism and Promo- tion “Land of the Bison” in Białowieża, the Orthodox Church of St. Apostle James in Łosinka, and the Orthodox Cathedral of St. Alexander Nevsky in Warsaw. Magdalena Kozioł: Where did your interest in weaving come from? Krystyna Chodak: The loom was always present in our home. When my mother stopped weaving, it was stored in the attic, seemingly waiting for its turn. Although I could already sew on a machine, knit, and cross-stitch, I had no idea how to use the loom. It was something I hadn’t mastered yet, but it intrigued me. [M.K.] Who in your family practiced weaving? [K.CH.] Starting with my immediate surroundings, my mother was the one who wove at home. The neighbors also wove. Back then, the village was alive with weaving—women visited each other, weaving in their homes in turns. My mother would go to the neighbors’ houses, and they would come to ours. It was a rotation that included a dif- ferent household each year. Besides my mother, my grandparents also wove. I even have a keepsake — a cere- monial towel woven by them. Unlike most such towels, it’s not embroidered but woven. The colorful pattern is woven directly into the fabric. [M.K.] How about your mother? Did you help her with weaving? [K.CH.] Yes, but the help I provided was very basic. My job was to set the board — I had to hold it and place it under the threads being lifted. It was monotonous and not very creative, so I felt more like a third-rate assistant. The loom itself was a mystery to me back then — I didn’t know how to approach it.

16

Woven Heritage Interviews

Tkane Dziedzictwo Wywiady

[M.K.] Did your mother weave only “perebory” patterns, or did she create other things as well? [K.CH.] She wove various things. I remember a multi-harness loom. From my conversations with her, it seems that back in her time — she is now 94 years old — people wove whatever was needed in daily life. That in- cluded linen fabric, sackcloth, towels, and clothing. She also wove hemp cloth and many other things. Everything had a practical use in the household. [M.K.] Who or what is your biggest inspiration in weaving? [K.CH.] It’s hard for me to point to one specific person because my sources of inspiration change over time. Most often, I draw inspiration from my immediate surroundings and the work of other creators. Women who weave today amaze me with their ideas. Thanks to social media, I can discover what weavers around the world are doing, and there’s always something that catches my attention. When it comes to inspiration, it’s not just about people — sometimes it’s small things from everyday life. Recently, for example, I was inspired by a postcard from a mushroom exhibition in Białowieża. It was old, linked to a long-past contest, but the overlapping mushroom patterns created completely new shapes and colors. Such an unexpected source of inspiration. Inspiration can come from various places, sometimes entirely random. For instance, I might notice something interesting on a TV show and take a picture of the screen. Screenshots on my phone, taken while browsing the internet, are a daily occurrence for me. I’m also fascinated by old, simple patterns that I find on bedspreads. [M.K.] Is there a story or memory related to weaving that holds special meaning for you? [K.CH.] One of my most memorable experiences in weaving was an adventure with a “collapsing warp”. I even learned that this phenomenon has a name — ”collapsing warp” — which shows I wasn’t the only one to face this issue. However, in my case, the scale was exceptional — a 20-meter warp, not just a few meters as is more common today. This experience taught me that every component of a loom has its function, and nothing should be overlooked. The saying “learn from others’ mistakes” holds great truth, but as you can see, some of us — myself includ- ed—prefer to learn from our own. I remember stretching that 20-meter warp across half of the yard, trying to tension and save it somehow. It was a lesson in patience and humility. That’s when I understood what the older weavers meant when they said, “Sometimes you just have to write it off.” Sometimes, you simply have to accept that a poorly set warp is a lost cause because tangled threads have a mind of their own and won’t be tamed. While part of me dreads sitting at the loom, another part feels drawn to see what might come of it. [M.K.] Which weaving technique do you prefer most and why? [K.CH.] At the moment, “perebory” are my favorite, though I still dream of mastering a multi-harness loom. I remember my mother telling me that if I could understand how to work with harnesses — starting with four, then six, and eventually eight — I would be able to create my own pattern combinations. She explained that I wouldn’t need to copy numbers from ready-made patterns; instead, I could design my own. That idea is very appealing to me. However, before moving on to a multi-harness loom, I need to sort out what I currently have on my two looms.

17

Tkane Dziedzictwo Wywiady

Woven Heritage Interviews

[M.K.] Why did you choose “perebory” as your first technique? [K.CH.] Honestly, I didn’t think much about the difficulty of the techniques. When I sat at the loom, I simply started weaving — without considering progression or levels of difficulty. Perebory felt like a natural choice because that technique had always been present in my family home. What’s more, my first warp was already wound onto the beam at home. When I retrieved the loom from my mother, I also inherited that warp — nearly 20 meters long and partially woven. My mother always joked that this warp would last me a lifetime. In the past, warps had to be woven within a specific timeframe — between the end of Christmas and the beginning of Holy Week. Otherwise, it was believed that an unwoven warp could bring misfortune to the village, such as a summer drought. If a warp was left unfinished, neighbors might track it down and destroy it, chopping it on a wood block. My mother taught me, among other things, how to make harnesses. I com- pleted my first set of harnesses only recently. My earliest attempts, however, date back to elementary school. Back then, I started creating something akin to a harness — half-finished — that I held onto for years and only recently completed. I remember my mother visiting once or twice to help set up the warp and adjust the harnesses. It wasn’t always easy — after all, two women from different generations were working on the same project. Still, I completed part of the work on my own, without her. I greatly value being able to ask my mother for advice on weaving details to this day. [M.K.] Are there specific patterns best suited for the pick-up weaving technique? [K.CH.] It depends on your creativity. *Perebory* doesn’t impose limitations, so you can create any pattern—ge- ometric, animal, or even abstract. It all comes down to how you design and translate the pattern onto graph paper or squared paper. While the patterns often take symmetrical, geometric forms, they don’t have to be confined to simple grids—you decide how your fabric will look. [M.K.] Do you use weaving drafts (“spiski”)? [K.CH.] I have weaving drafts “spiski”, but I haven’t used them yet. Why? Because it would require a lot of confidence that the recorded pattern is correct, and working with a draft carries risks. It’s a shame to waste a warp and time on weaving something that might turn out flawed. However, if I wanted to recreate a pattern from a draft exactly as it is, I would do so fully aware of the risks. Even if the pattern “fell apart” during the work, I’d persist to show what might have gone wrong. Often, patterns in drafts were copied from other weavers and might already contain errors that no one corrected. Looking at old blankets or fabrics, you can sometimes see unintended differences—a suddenly added square or a missing part of the pattern. [M.K.] Do you draw inspiration from blankets or other fabrics when creating your patterns? [K.CH.] Absolutely. One of my recent inspirations was the *pansy*—a pattern my mother wove before she turned 18. I only learned about this recently, but it seems that this motif left a deep impression on me. Over time, I noticed that pansies are one of the more popular designs. [M.K.] Do you also use patterns borrowed from embroidery, such as cross-stitch? [K.CH.] I’ve noticed there’s a connection between weaving and embroidery. Motifs that were once part of weaving often later appear in embroidery. It works the other way around, too — sometimes embroidery inspires weaving.

18

Woven Heritage Interviews

Tkane Dziedzictwo Wywiady

[M.K.] What does your process of creating a pattern look like? Do you calculate everything meticu- lously, or do you allow yourself some freedom? [K.CH.] I deeply respect mathematics, but I don’t approach patterns with excessive rigidity. Instead, I prefer experimenting, free interpretation, and flexibility — of course, within the limits set by the number of warp threads. I always calculate the basic elements to ensure everything makes sense, but if something “slips” along the way, I let my creativity take over. I modify the pattern to ensure it still works while also allowing myself to enjoy the process. [M.K.] Do you have color preferences? [K.CH.] I feel that my approach to colors changes over time—shaped both by trends and personal prefer- ences. For example, I used to dislike purples, but now I’m in a phase of loving them. Recently, I’ve been experimenting with pastel combinations—using pastel crayons to create various mixes on paper. It turns out that the combination of orange, green, and yellow can be amazing. A spring-like green with a touch of orange reminiscent of nasturtium is truly inspiring. [M.K.] What types of yarn do you use most often? [K.CH.] For warp, I usually choose cotton — it’s readily available. However, I dream of one day using hand- spun linen like in the old days. That would be a challenge: learning to process flax and spin it.

For weft, I most often use wool—in various thicknesses, from thinner, factory-made yarn to thicker, more natural fibers. Recently, I discovered alpaca and am absolutely enchanted by it. I’d love to use it for weaving someday.

[M.K.] What is your greatest challenge in weaving? [K.CH.] One of my biggest challenges is patience and consistency. Sitting at the loom day after day, contin- uing the work even when the initial excitement wanes. Bringing a vision in your head to life requires deter- mination and the ability to overcome your own nature. You need to structure your day to find time for weaving and see the project through to the end. The satisfaction when you finally achieve that is priceless. [M.K.] Do you work on weaving alone? [K.CH.] Yes, I weave alone. This means I don’t have anyone to help — no one to hold the board or assist. On the one hand, this is good because it avoids additional comments or conversations that could distract me. But on the other hand, all the work falls on me, and I have to monitor every detail. That’s why focus is so important. In weaving, much like driving a car, you must clear your mind of distractions to avoid mistakes. [M.K.] What do you do when you make a mistake? [K.CH.] It depends on the type of mistake. If it’s a minor error, like a thread being thrown too many times, I might ignore it. But if the mistake is more noticeable or affects the entire pattern, I’ll undo my work and fix it. There have been times when I’ve undone as many as fifteen rows to correct a mistake. [M.K.] What advice would you give to beginner weavers? [K.CH.] Don’t be afraid! Weaving is incredibly fun. It’s an amazing adventure. At the loom, you can let your imagination run wild. Weaving truly has no limits — it’s a form of pure creativity where you can invent wonders.

19

Tkane Dziedzictwo Wywiady

Woven Heritage Interviews

IRENA IGNACIUK

Bio Irena Ignaciuk — twórczyni ludowa, tkaczka, mistrzyni. Kontynuuje rodzinne tradycje tkac- kie. Prowadzi warsztaty tkania w swojej pra- cowni w Starym Lewkowie. Od wielu lat współpracuje z Podlaskim Instytutem Kultury, gdzie w ramach Festiwalu Tkackiego prowa- dzi zajęcia z tkania „perebor”.

Kolekcjonuje zarówno tkaniny, jak i stare wzory tkackie. Jej prace były prezentowane na wielu wystawach, w tym na wystawie tkanin podlaskich tkaczek w Łodzi, w galerii Stowarzyszenia Twórców Ludowych w Lu- blinie oraz w Podlaskim Instytucie Kultury w Białymstoku. W 2023 roku otrzymała stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, w ramach którego odtwo- rzyła siedem tkanin („perebor”) z regionu Narewki. W 2024 roku realizowała projekt „Mistrz Tradycji” w ramach programu „Kultura Ludowa I tradycja” Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, prowadząc warsztaty pt. „Perebory — warsztaty tkackie z Ireną Ignaciuk”. Magdalena Kozioł: Skąd wzięło się Twoje zainteresowanie tkactwem? Irena Ignaciuk: U mnie to nie była typowa przygoda, raczej obowiązek. W mojej rodzinie tkactwo było tradycją – babcia tkała, mama tkała, a dzieci, które potrafiły już nawinąć nitkę na cewkę, musiały pomagać. Od najmłodszych lat uczestniczyłam w różnych pracach przy krosnach: sprzątanie, ścieranie kurzu, a później coraz bardziej zaawansowane zadania. Czekałam tylko na moment, kiedy dorosnę i przestanę mieścić się pod krosnami, żeby nie sprzątać juz pod nimi. [M.K.] Od czego zaczynała się Towja przygoda z tkactwem? [I.I.] Początki mojego tkania to przede wszystkim pomoc mamie. Na początku uczyłam się trzymać deski i wykonywać proste prace związane z obsługą krosien. Później zaczęłam brać udział w tkaniu prostych chodników czy tkanin w cztery nicielnice. Jeśli chodzi o wybieranie wzorów, to jak byłam młoda rzadko to robiłam, tylko wtedy kiedy tkaliśmy dla rodziny lub na prezent. Natomiast, gdy mama tkała na zamó- wienie, nigdy nie pozwalała mi wybierać ani tkać. Bała się, że popełnię błąd i trzeba będzie pruć całą pracę. Nigdy nie sądziłam, że kiedykolwiek zajmę się tkaniem. Wydawało mi się to nudne, monotonne,

20

Woven Heritage Interviews

Tkane Dziedzictwo Wywiady

wręcz bez sensu. Ale życie potoczyło się inaczej. Mama przestała tkać z prozaicznych powodów. Po śmierci taty została sama i brakowało czasu na rękodzieło. Ja też wyszłam za mąż i nie interesowałam się krosnami. Krosna, na których tkała mama, z osnową jeszcze nieukończoną, zostały wyniesione i prze- leżały w stodole ponad piętnaście lat. Dopiero, gdy z mężem postanowiliśmy prowadzić agroturystykę, pojawiła się potrzeba znalezienia wyróżnika dla naszej kwatery. Sprzątaliśmy w stodole na posesji mojej rodziny i natknęliśmy się na krosna. Były zakurzo- ne, niektóre części uszkodzone. Ale płocha była nadal piekna i błyszcząca. Mąż od razu powiedział: „Nie masz tematu? To masz — tkactwo”. Ja wpadłam na pomysł, by przenieść je do naszego domu jako eksponat. Przywieźliśmy krosna, umyliśmy je, dorobiliśmy brakujące elementy, a potem wszystko złożyliśmy. Jak mama je zobaczyła to powiedziała "Dziecko, ja Ci już w tym nie pomogę, nie dam rady". Ale ja poczułam, że dam radę sama. Pamiętam, że pierwszy raz siadłam do nich bez lęku. Zaczęłam tkać i wszystko jakoś tak poszło. [M.K.] Co utkałaś jako pierwsze? [I.I.] Pierwsze były perebory, bo na krosnach została nawinięta osnowa właśnie pod tę technikę. Było jej niewiele, zaledwie na bieżnik, oddaliśmy go w prezencie. Potem zaczęłam tkać w cztery nicielnice. Zrobiłam kilkanaście dywanów w tej technice — miałam na to ogromną ochotę. [M.K.] Kto lub co stało się dla Ciebie największą inspiracją w tkactwie? [I.I.] Nie były to inne tkaczki, jak mogłoby się wydawać, ale ludzie, którzy przychodzili do mojego warsztatu. Ich zachwyt i ciekawość bardzo mnie motywowały. Pytali: „Jak Pani to robi? Jak się Pani nie myli? Jak to w ogóle działa?” A ja odpowiadałam: "To proste! Każdy potrafi tkać". Wtedy słyszałam: "Nie, no jak to każdy? Przecież to wygląda na niesamowicie skomplikowane!" Reakcje ludzi były dla mnie największą inspiracją i sprawiały, że tkactwo stawało się jeszcze większą pasją. [M.K.] Czy jest jakaś historia lub wspomnienie związane z tkaniem, które ma dla Ciebie szczególne znaczenie? [I.I.] Pamiętam, jak byłam dzieckiem i mama tkała razem z moją ciotką. Gdy ciotka przyjeżdżała pomóc, na wieczory zbierało się mnóstwo młodych — chłopców i dziewczyn. To były takie spontaniczne spotkania, które przyciągały także starsze panie, przynoszące swoje kołowrotki czy druty. Tkactwo stawało się wtedy pretekstem do rozmów, wspólnego spędzania czasu.

Dziś te dawne spotkania przypominają mi otwarte dni, które organizuję. Moje krosno nie jest jedynie muze- alnym eksponatem — wciąż przyciąga ludzi, budzi zainteresowanie i zachęca do wspólnej aktywności.

Najbardziej cieszy mnie, że dzięki tym spotkaniom wiele osób nawiązało ze sobą trwałe relacje. Dziś są znajomymi, przyjaciółmi, a nawet bliskimi koleżankami, które spotykają się już poza mną. To naprawdę mnie bardzo cieszy. [M.K.] Jaka technika tkania jest Twoją ulubioną i dlaczego? [I.I.] Najbardziej lubię tkanie wielonicielnicowe bez podsuwki. Fascynuje mnie, jak stopniowo wyłania się wzór, jakby tkanina powstawała na moich oczach.

21

Tkane Dziedzictwo Wywiady

Woven Heritage Interviews

[M.K.] Gdzie szukasz inspiracji do swoich projektów tkackich? [I.I.] Inspiracje czerpię głównie z przeszłości. Wydaje mi się, że z wiekiem coraz bardziej ciągnie mnie do tradycji starych wzorów. Uwielbiam perebory, szczególnie te stare, zniszczone, porwane. Nawet jak już tam jest dziura, to lubie wykombinować jak ten brakujący element np. kwiat wyglądał. Nie dorosłam jeszcze chyba do takich krosień dużych, żeby tam było 16 czy ponad 30 nicielnic. I nie wiem czy dorosnę. Dla mnie 8 nicielnic to już wystarczająco dużo. Nawet przy czterech można stworzyć nieskoń- czoną ilość wzorów i kombinacji. Czasem mam wrażenie, że więcej wcale nie oznacza lepiej. [M.K.] Czy masz osobiste preferencje dotyczące kolorów, których używasz w swoich projektach? [I.I.] Nie mam szczególnych preferencji kolorystycznych, najczęściej korzystam z tego, co mam pod ręką. Gdybym tworzyła więcej rzeczy na sprzedaż, pewnie musiałabym bardziej zwracać uwagę na kolory i ich zestawienia. Obecnie jednak skupiam się bardziej na technicznej stronie pracy. Może dlatego czasem kolo- ry, które wybieram, nie są idealnie dobrane.

Przy większych projektach, takich jak perebory, staram się mieć odpowiednią ilość przędzy w jednym ko- lorze. Jeśli czegoś mi brakuje, kombinuję, co mogę dodać, ale przychodzi mi to z trudem.

[M.K.] Z jakiej przędzy korzystasz najczęściej? [I.I.] Najwięcej tkam na wełnie jako wątku, natomiast osnowa jest zazwyczaj bawełniana.

[M.K.] A co z lnem? Niektórzy go uwielbiają, inni nie cierpią. Jakie jest Twoje zdanie? [I.I.] Len to materiał, który wymaga wprawy w tkaniu. Takie jest moje zdanie. Sam w sobie jest piekny. Błyszczy i mieni się w słońcu, nawet po farbowaniu. To coś, czego nie da się znaleźć w wełnie. Ja szczegól- nie lubię ten szary, naturalny len. [M.K.] Jakie wzory nadają się lepiej do metody tkania perebor? [I.I.] Istnieje pewna zasada – choć może bardziej wskazówka – dotycząca wzorów w pereborach. Jeśli wzór ma bardzo mało wątku widocznego na wierzchu, najlepiej tkać go „odwrotnie”. Dzięki temu ryzyko popeł- nienia błędów jest mniejsze. Każdy wzór, niezależnie od jego skomplikowania, wymaga dokładnych obliczeń i starannego rozpisania. Dlatego warto poświęcić czas na przygotowanie – nawet pół dnia, jeśli jest taka potrzeba. Lepiej rozliczyć wszystko na początku niż potem mierzyć się z problemami w trakcie tkania. Uwielbiam kapowe wzory, które tworzą okrągłe motywy. Dla mnie cała sztuka tkwi w precyzyjnym dopa- sowaniu szerokości i długości wzoru, tak aby finalny projekt miał idealne proporcje. Wzory rozpisuje na na papierze milimetrowym. Zdarza się że jak do zabraknie to na kartkach w kratkę. Nie modyfikuję wzo- rów w trakcie pracy. Zawsze polegam na tym, co wcześniej dokładnie rozpisałam i zaplanowałam [M.K.] Czy korzystałaś kiedyś z tzw. spisków, czyli zeszytów z zapisanymi wzorami? [I.I.] Nie korzystałam. Spiski zapisują wzory w formie liniowej, np. „dwie białe, cztery czarne”, ale w takiej formie trudno sprawdzić ich poprawność. Nawet dziś po wielu latach doświadczenia nie odważyłabym się tkać bez wcześniejszego przepisania wzoru na papier milimetrowy.

22

Woven Heritage Interviews

Tkane Dziedzictwo Wywiady

[M.K.] A co z błędami w tkaniu? [I.I.] Błędy są naturalną częścią procesu, szczególnie jeśli chodzi o bardziej skomplikowane wzory. Na przykład, gdy wzór ma bardzo symetryczną i geometryczną bordiurę, nawet niewielka pomyłka od razu rzuca się w oczy — zauważy ją każdy, nawet ktoś, kto nie zna się na tkaniu. Ale w mniej regularnych wzorach błędy często są niewidoczne na pierwszy rzut oka. Osoby, które nie tkały, prawdopodobnie w ogóle ich nie dostrzegą. A ci, którzy mają doświadczenie, zrozumieją, że takie rzeczy się zdarzają. [M.K.] Jakie są największe wyzwania, które napotykasz podczas tkania metodą wybieraną i jak sobie z nimi radzi? [I.I.] Największym wyzwaniem jest zawsze początkowe rozplanowanie wzoru i dokładne przeliczenie wszystkiego. Ten etap wymaga dużo czasu i skupienia. Kolejnym wyzwaniem jest niepewność, czy wy- starczy przędzy na wątek do końca projektu. Pamiętam, jak przy pracy nad moim pierwszym niebieskim dywanie, jaki tkałam w ramach stypendium artystycznego, miałam ponad dwa kilogramy przędzy i wy- dawało mi się, że to wystarczająco dużo. Jednak w trakcie pracy okazało się, że zaczyna brakować. Musiałam szukać podobnej w fabryce dywanów — dostałam aż siedem różnych odcieni, ale żaden nie pasował. Na szczęście udało się ukończyć projekt dosłownie na styk, z zapasem kilku metrów przędzy. [M.K.] Czy tkasz perebory wyłącznie na szerokich krosnach? [I.I.] Tak, używam tylko szerokich krosien. Nie chcę stresować się tym czy uda mi się połączyć tkaninę idalnie później po wytkaniu dwóch połówek na wąskich krosnach. [M.K.] Jakie rady dałabyś osobom początkującym, które chcą nauczyć się tkać perebory? [I.I.] Perebory to wbrew pozorom jedna z najprzyjemniejszych technik tkania. Dlatego moją pierwszą radą jest: nie bójcie się spróbować! Ta metoda daje ogromne możliwości twórcze – możesz wpleść w tkaninę dowolny wzór, napis, a nawet prosty motyw, jak płatek czy listek. Co więcej, jeśli coś Ci się nie spodoba, zawsze możesz łatwo to zmienić lub poprawić. Perebory to technika, która pozwala na dużą swobodę i kreatywność!

IRENA IGNACIUK

Bio Irena Ignaciuk — folk artist, weaver, and master craftswoman. She continues her family’s weaving tradi- tions, running weaving workshops in her studio in Stare Lewkowo. For many years, she has collaborated with the Podlasie Institute of Culture, where she conducts “perebory” weaving workshops as part of the Weaving Festival. She collects both textiles and old weaving patterns. Her works have been showcased at numerous exhibitions, including the exhibition of Podlasie weavers’ textiles in Łódź, the gallery of the Association of Folk Artists in Lublin, and the Podlasie Institute of Culture in Białystok.

In 2023, she received a scholarship from the Minister of Culture and National Heritage, during which she recreated seven textiles (“perebory”) from the Narewka region.

23

Tkane Dziedzictwo Wywiady

Woven Heritage Interviews

Page 1 Page 2 Page 3 Page 4 Page 5 Page 6 Page 7 Page 8 Page 9 Page 10 Page 11 Page 12 Page 13 Page 14 Page 15 Page 16 Page 17 Page 18 Page 19 Page 20 Page 21 Page 22 Page 23 Page 24 Page 25 Page 26 Page 27 Page 28 Page 29 Page 30 Page 31 Page 32 Page 33 Page 34 Page 35 Page 36 Page 37 Page 38 Page 39 Page 40 Page 41 Page 42 Page 43 Page 44 Page 45 Page 46 Page 47 Page 48 Page 49 Page 50 Page 51 Page 52 Page 53 Page 54 Page 55 Page 56 Page 57 Page 58 Page 59 Page 60 Page 61 Page 62 Page 63 Page 64 Page 65 Page 66 Page 67 Page 68 Page 69 Page 70 Page 71 Page 72 Page 73 Page 74 Page 75 Page 76 Page 77 Page 78 Page 79 Page 80 Page 81 Page 82 Page 83 Page 84 Page 85 Page 86 Page 87 Page 88 Page 89 Page 90 Page 91 Page 92 Page 93 Page 94 Page 95 Page 96

Made with FlippingBook - professional solution for displaying marketing and sales documents online