Tkane dziedzictwo - Woven Heritage

[M.K.] Gdzie szukasz inspiracji do swoich projektów tkackich? [I.I.] Inspiracje czerpię głównie z przeszłości. Wydaje mi się, że z wiekiem coraz bardziej ciągnie mnie do tradycji starych wzorów. Uwielbiam perebory, szczególnie te stare, zniszczone, porwane. Nawet jak już tam jest dziura, to lubie wykombinować jak ten brakujący element np. kwiat wyglądał. Nie dorosłam jeszcze chyba do takich krosień dużych, żeby tam było 16 czy ponad 30 nicielnic. I nie wiem czy dorosnę. Dla mnie 8 nicielnic to już wystarczająco dużo. Nawet przy czterech można stworzyć nieskoń- czoną ilość wzorów i kombinacji. Czasem mam wrażenie, że więcej wcale nie oznacza lepiej. [M.K.] Czy masz osobiste preferencje dotyczące kolorów, których używasz w swoich projektach? [I.I.] Nie mam szczególnych preferencji kolorystycznych, najczęściej korzystam z tego, co mam pod ręką. Gdybym tworzyła więcej rzeczy na sprzedaż, pewnie musiałabym bardziej zwracać uwagę na kolory i ich zestawienia. Obecnie jednak skupiam się bardziej na technicznej stronie pracy. Może dlatego czasem kolo- ry, które wybieram, nie są idealnie dobrane.

Przy większych projektach, takich jak perebory, staram się mieć odpowiednią ilość przędzy w jednym ko- lorze. Jeśli czegoś mi brakuje, kombinuję, co mogę dodać, ale przychodzi mi to z trudem.

[M.K.] Z jakiej przędzy korzystasz najczęściej? [I.I.] Najwięcej tkam na wełnie jako wątku, natomiast osnowa jest zazwyczaj bawełniana.

[M.K.] A co z lnem? Niektórzy go uwielbiają, inni nie cierpią. Jakie jest Twoje zdanie? [I.I.] Len to materiał, który wymaga wprawy w tkaniu. Takie jest moje zdanie. Sam w sobie jest piekny. Błyszczy i mieni się w słońcu, nawet po farbowaniu. To coś, czego nie da się znaleźć w wełnie. Ja szczegól- nie lubię ten szary, naturalny len. [M.K.] Jakie wzory nadają się lepiej do metody tkania perebor? [I.I.] Istnieje pewna zasada – choć może bardziej wskazówka – dotycząca wzorów w pereborach. Jeśli wzór ma bardzo mało wątku widocznego na wierzchu, najlepiej tkać go „odwrotnie”. Dzięki temu ryzyko popeł- nienia błędów jest mniejsze. Każdy wzór, niezależnie od jego skomplikowania, wymaga dokładnych obliczeń i starannego rozpisania. Dlatego warto poświęcić czas na przygotowanie – nawet pół dnia, jeśli jest taka potrzeba. Lepiej rozliczyć wszystko na początku niż potem mierzyć się z problemami w trakcie tkania. Uwielbiam kapowe wzory, które tworzą okrągłe motywy. Dla mnie cała sztuka tkwi w precyzyjnym dopa- sowaniu szerokości i długości wzoru, tak aby finalny projekt miał idealne proporcje. Wzory rozpisuje na na papierze milimetrowym. Zdarza się że jak do zabraknie to na kartkach w kratkę. Nie modyfikuję wzo- rów w trakcie pracy. Zawsze polegam na tym, co wcześniej dokładnie rozpisałam i zaplanowałam [M.K.] Czy korzystałaś kiedyś z tzw. spisków, czyli zeszytów z zapisanymi wzorami? [I.I.] Nie korzystałam. Spiski zapisują wzory w formie liniowej, np. „dwie białe, cztery czarne”, ale w takiej formie trudno sprawdzić ich poprawność. Nawet dziś po wielu latach doświadczenia nie odważyłabym się tkać bez wcześniejszego przepisania wzoru na papier milimetrowy.

22

Woven Heritage Interviews

Tkane Dziedzictwo Wywiady

Made with FlippingBook - professional solution for displaying marketing and sales documents online